Królowe polskich serc

autor zdjęcia: Darek Golik

źródło: Fotorzepa

autor zdjęcia: Robert Palka

źródło: Fotos-art/FORUM

Joanna Brodzik i Małgorzata Braunek w pięknych okolicznościach przyrody, czyli serial „Dom nad rozlewiskiem”

- Pół roku po ukazaniu się „Domu nad rozlewiskiem" dostaję esemesa od koleżanki kardiolożki: „jestem na obchodzie, w sali leżą cztery baby, trzy czytają twoją książkę" - mówi pisarka Małgorzata Kalicińska

Gdzie jest to rozlewisko, nad którym chciałyby mieszkać miliony Polek, to z pani bestsellerowego cyklu?

Myślę, że jak pojeździmy po Polsce, to znajdziemy takich miejsc wiele. Mnóstwo ludzi, tak jak ja, przeniosło się z miasta na wieś. Część znalazła swoje rozlewiska. A niektórzy musieli stamtąd wrócić, bo nie przewidzieli, że aby żyć na wsi, trzeba tam albo pracować, albo wykonywać zawód związany z internetem.

W niedzielę po dzienniku pani czytelniczki i miliony innych kobiet oglądają telewizyjną Jedynkę, żeby pomarzyć o życiu takim, jakie przytrafiło się bohaterce granej przez Joannę Brodzik. Jak pani sądzi, o czym tak naprawdę marzą?

Trzeba by je zapytać. A może lepiej zastanowić się, co było w dzienniku? Choćby wczoraj. To makabryczne zabójstwo, dokonane przez dziecko na rodzicach, to jedna z najgorszych zbrodni, o jakich słyszałam w ostatnich latach. A przyzna pan, że konkurencja jest duża, bo media nie szczędzą nam detali w takich sprawach. Czułam się chora, kiedy o tym słuchałam. Kiedy człowiek jest czymś takim non stop zalewany, musi odreagować. No na ten przykład upić się warto, jak mówi Hemar. Jak ktoś ma udane życie osobiste, to ma szansę, by z najbliższymi kontemplować urodę życia. Ale większość tak czy owak w końcu wybiera film, serial czy książkę. Media nam serwują przestępstwa, afery, problemy gospodarcze, politycy...