Styczeń gorący jak nigdy
Coraz więcej grup społecznych wyciąga do rządu ręce po pieniądze. Dla rządu najbardziej dotkliwe nie są jednak protesty lekarzy czy górników, lecz umocnienie się franka.
Pierwsi o pieniądze upomnieli się lekarze. Porozumienie Zielonogórskie negocjowało z ministrem zdrowia kilkaset dodatkowych milionów złotych. Na szali leżał praktycznie paraliż publicznej służby zdrowia.
Później rząd ogłosił restrukturyzację Kompanii Węglowej. Ogłosił, bo musiał, spółka była na skraju upadłości. Pracę miało stracić ponad 5 tys. osób, a cztery nierentowne kopalnie przeznaczono do zamknięcia. Górnicy zaprotestowali, a rząd, po długich negocjacjach, musiał zrobić krok wstecz. Rozłożony na dwa lata koszt dla budżetu to ponad 2,5 mld zł.
Górniczy protest podchwycili przedstawiciele innych zawodów. Bo jeśli górnikom, dzięki strajkom, udało się utrzymać trzynastki i czternastki oraz płace prawie dwukrotnie wyższe od średniej krajowej, to czemu nie mieliby trochę uszczknąć nauczyciele czy kolejarze, których przychody są zwykle dużo niższe?
W tym samym czasie minister finansów Mateusz Szczurek spokojnie opowiada, że nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta