Gruba kreska premier Kopacz
Starając się o szerokie poparcie społeczne, zarówno konserwatystów, jak i liberałów, Platforma zapomina, że nie da się zadowolić wszystkich – pisze publicysta.
W Platformie Obywatelskiej i okolicach nie brakuje ludzi, którzy za najlepszą strategię wyborczą wciąż uważają straszenie PiS-em. Jednak kronikarskie wyliczenie grzechów partii Jarosława Kaczyńskiego to za mało, by zapewnić zwycięstwo ugrupowaniu Ewy Kopacz w wyborach parlamentarnych. Owszem, niektórym przypomną się czasy koalicji PiS–Samoobrona–LPR. Jednak młodszym rocznikom nazwy dwóch niegdysiejszych „przystawek" zbyt wiele nie powiedzą. Mało tego, dziś bywa i tak, że dawni koalicjanci czy stronnicy braci Kaczyńskich kojarzeni są z obozem władzy. Wystarczy wspomnieć o Romanie Giertychu czy Michale Kamińskim.
Straszak nie działa
O tym, że straszak nie działa, może świadczyć regularny wzrost poparcia PiS w sondażach. Ostatnio nieco przyhamował wraz z sukcesem Donalda Tuska i odświeżającym manewrem ze zmianą premiera. Jednak badania opinii pokazują, że obie partie cieszą się podobną sympatią. Biorąc pod uwagę wielkość prób dla poszczególnych sondaży, wnioski trzeba wyciągać ogólne. Czyli: PiS i PO idą łeb w łeb i do wyborów jeszcze wiele może się wydarzyć.
Ten względny sukces formacji Kaczyńskiego nie bierze się z jakiejś nadzwyczajnej atrakcyjności pomysłów opozycji lub plejady jej partyjnych gwiazd. Mało tego, ławka rezerwowych liderów w PiS jest krótka. To jego chroniczny problem. Prezes trzyma swą partię...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta