Pompką w głowę
reprezentacja | Adam Nawałka stworzył zespół dobry w defensywie, ale zbyt często bezradny w ataku.
Druga połowa meczu w Dublinie przypominała w wykonaniu reprezentacji Polski dość nieudolną próbę gry w rugby. Gdy tylko nasi obrońcy przechwytywali piłkę, natychmiast mocnym kopnięciem posyłali ją do przodu. Byle dalej i wyżej leciała. Jakby czekali, aż Robert Lewandowski lub Arkadiusz Milik złapią ją w ręce i pobiegną wykonać przyłożenie.
Druga linia w meczu z Irlandią po prostu nie istniała, a pomocnicy mogli nabawić się urazu szyi, zadzierając głowy w górę i obserwując, jak piłka lata w przestworzach.
Peleton nie odjechał
– Szanuję punkt zdobyty w Irlandii, bo może się okazać bardzo ważny. Porównuję te eliminacje do wieloetapowego wyścigu kolarskiego. To był trudny etap, dostaliśmy pompką po głowie, ale peleton nam nie odjechał – barwnie porównuje Marcin Żewłakow. – Zabrakło w drugiej połowie piłkarza, który byłby w stanie przenieść grę na połowę rywala. W obronie było dobrze, Irlandczycy, podobnie jak my, tak naprawdę nie stworzyli sobie żadnej sytuacji.
O braku kreatywności w drużynie Adama Nawałki mówiło się jeszcze przed rozpoczęciem eliminacji, ale usta...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta