Życie niczym ciągła impreza
Francuzka Mia Hansen-Love interesująco opowiada o zagubieniu generacji lat 90. „Eden" od piątku na ekranach.
– Nigdy nie należałam do tego świata – twierdzi Mia Hansen-Love. – Obserwowałam go jednak z bardzo bliska. Mój starszy brat był didżejem. „Eden" to jego historia.
Scenariusz filmu napisali razem. Sven Hansen-Love zaczynał muzyczną karierę w czasach, gdy sukcesy zaczął odnosić nurt french touch.
„Eden" to historia chłopaków grających, jak mówią, „nowojorski garage w paryskim sosie", czyli „coś między euforią a melancholią". Uczta dla tych, którzy lubią muzykę klubową. W filmie, nad którym pieczę muzyczną sprawował duet z Daft Punk, poza ich własnymi kawałkami znalazły się utwory Jaydee, Frankie Knuckles, The Orb, Rosie Gaynes, Jabberwocky.
Jest tu również opowieść o wchodzeniu w życie, wyborach, jakich się dokonuje, i ich konsekwencjach i obrachunku, który trzeba zrobić z sobą samym po latach. O bezwzględności show-biznesu, straconych szansach. Ale też o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta