Oślepiający blask władzy
Przeminęły okrzyki triumfu albo złorzeczenia, ale nie nastała jeszcze cisza powyborcza. Oczekując, warto pomyśleć, jaki w tym sens? Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej stoi wysoko w rankingach szacunku, ale nisko w hierarchii rzeczywistej władzy.
Tymczasem wybieramy z takimi emocjami, jakby stał – niby w USA – na czele rządu albo jak we Francji dzielił władzę z premierem. Jest to spuścizna przełomu 1989/1990, kiedy ówczesny Sejm przykroił ordynację pod ambicje Lecha Wałęsy. Sorry, taką mamy konstytucję...
Z tej okazji przypomina mi się serdeczna rozmowa sprzed kilkunastu lat z ówczesnym (1990–2000) prezydentem Węgier Árpádem...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta