Tęsknią, ale ciągle wierzą
Zasługi Rzeszowa dla polskiego żużla są niezaprzeczalne. Ale czasy świetności minęły. Powrót na szczyt jest trudny, a jego tempo nie napawa kibiców czarnego sportu optymizmem.
maksymilian radzimirski
Rzeszów to miasto siatkówki. Obecnie trudno znaleźć argumenty, by z tym twierdzeniem dyskutować. Asseco Resovia to hegemon na naszym podwórku. Osiąga wyniki, które przyciągają tłumy kibiców i przykuwają uwagę sponsorów. W ciągu ostatnich pięciu lat mieszkańcy Rzeszowa trzy razy mogli patrzeć z wyższością na kibiców z innych części Polski. Resovia zdobywała mistrzostwo w latach 2012, 2013 i 2015 – pisaliśmy o tym w poprzednim wydaniu naszego miesięcznika „Życie Rzeszowa i Podkarpacia".
Kiedyś byli królami...
Można sobie zadać pytanie, czy w mieście, którego domeną jest siatkówka, jest miejsce także dla innych dyscyplin sportu. Oczywiście, chociaż muszą się one pogodzić z odgrywaniem drugoplanowych ról. To sytuacja dosyć bolesna, szczególnie dla żużla, który przez lata wiódł prym w Rzeszowie i mogło się wydawać, że nic nie jest w stanie zaszkodzić jego pozycji.
Żużel w największym mieście Podkarpacia pojawił się pod koniec lat 40. XX w. Pierwsze wyścigi organizowano na obiekcie Resovii. Jednak poważna przygoda Rzeszowa z czarnym sportem rozpoczęła się w 1951 roku, gdy w Stali Rzeszów utworzono sekcję żużlową.
Ale zanim przejdziemy do sportowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta