Rosja rzuca wyzwanie USA
Naloty to pierwsza od rozpadu ZSRR zamorska operacja Kremla. Moskwa chce znów być światową potęgą.
W drugim dniu bombardowań strategia Władimira Putina staje się dla Zachodu coraz bardziej klarowna. 28 myśliwców i 14 helikopterów uderzyło w okolicach miast Homs i Hama. To tu wojska wierne Baszarowi Asadowi w ostatnich miesiącach traciły grunt pod naporem Armii Podboju. Jeszcze kilka tygodni i zagrożone byłoby wybrzeże kontrolowane przez siły syryjskie, stolica kraju zaś, Damaszek, byłaby całkowicie otoczona. Zagrożone byłyby także rosyjskie bazy wojskowe i morskie w Tartusie i Latakii, jedyne, jakie Rosja posiada poza granicami dawnego ZSRR.
Armia Podboju to koalicja sił walczących z Asadem, na którą składa się powiązany z Al-Kaidą Front an-Nusra, radykalne ugrupowanie islamskie Ahrar asz-Szam, a także kilka mniejszych umiarkowanych grup opozycjonistów. Ale nie ma tam jednostek Państwa Islamskiego, które od przeszło roku są bombardowane przez Amerykanów, wspomaganych ostatnio przez Francuzów. Staje się więc jasne, że Putin prowadzi w Syrii odmienną, jeśli nie sprzeczną wobec Amerykanów, grę w Syrii.
– To jest akcja, którą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta