Trudny dialog trwa
Maria Peszek | Wokalistka opowiada Jackowi Cieślakowi o agresji, hejtach, ale i o nadziei, jaką dała jej nowa płyta.
Rzeczpospolita: Bluzg i hejt to coraz częstsza forma reakcji, zwłaszcza w internecie, na poczynania osób publicznych, w tym artystów. Słuchając nowej płyty „Karabin", można odnieść wrażenie, że po poprzedniej płycie „Jezus Maria Peszek" było tego wiele.
Maria Peszek: Zdecydowanie tak. Był to jeden z głównych powodów rozmyślań nad nową płytą i o czym ma być. Zresztą, „Jezus Maria Peszek" wywołała burzę nie tylko w internecie, ale i w oficjalnych mediach. Na początku mnie to zdziwiło, potem pojawił się typowy ludzki ból. W końcu doszłam do wniosku, że napady agresji, z jakimi się spotykam, stały się immanentną częścią mojego pisania wyrazistych piosenek o Polsce. Oczywiście, wciąż zadziwia mnie skala nienawiści, a także zastanawia, skąd się bierze.
A jak jest w innych krajach? Badała pani tę sprawę.
Hejt w internecie nie jest tylko polską specyfiką. Polską specyfiką są jednak klasyczne już określenia, które w innych państwach wcale nie kojarzą się z epitetami, tylko pozostają neutralnymi określeniami grup narodowościowych bądź seksualnych preferencji. W Polsce semickie pochodzenie, nieheteroseksualna orientacja i komunistyczna przeszłość są kanwą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta