Szkodliwy spór o Trybunał
Wniosek do Komisji Weneckiej w sprawie Trybunału Konstytucyjnego był błędem co do zasady, nie taktyki. MSZ nie powinno odwoływać się do instancji zewnętrznych w sprawie reform konstytucyjnych – pisze europoseł PiS.
Jeśli spór o legitymację i pozycję ustrojową sądownictwa konstytucyjnego w Polsce ma być rozwiązany, należy zacząć od uznania złożoności racji w tej sprawie. Doktrynerstwo i polityczna zawziętość muszą zostać odsunięte. Trzeba czerpać wzory z Alexisa de Tocqueville'a i innych, którzy potrafili identyfikować znaczenie instytucji konstytucyjnych w perspektywie dłuższego trwania i budować wokół nich zaufanie.
Sądownictwo konstytucyjne rozwinęło się w powojennej Europie wskutek dwóch czynników: gwałtownie wzrastającej liczby regulacji prawnych i wrażliwości na ochronę praw i wolności po doświadczeniach nazizmu i komunizmu. Dziś w dobie rozrostu prawa i jego specjalizacji demokracja konstytucyjna jest standardem. Dojrzałe kraje europejskie mają aktywne sądy konstytucyjne, które nieraz sprawiają kłopoty rządzącym. Trybunał w Karlsruhe nieraz spędzał sen z oczu kanclerzom Niemiec. Chciałbym, by w Polsce ukształtował się sąd tak podmiotowy i silnie broniący tożsamości konstytucyjnej wobec prawa europejskiego.
Politycy muszą uznać ważny interes państwa i obywateli, uzasadniający istnienie sądu, którego misją jest ochrona nadrzędności konstytucji. To prawda, że może on osłabiać swój autorytet, gdy z oportunizmu uchyla się od orzeczeń kłopotliwych dla rządzących lub nadużywa władzy, interpretując konstytucję wbrew jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta