Zagadka pękniętej opony w limuzynie
Przyczyną piątkowego wypadku z udziałem prezydenta RP mogła być nadmierna prędkość przy przeciętej oponie – to jedna z hipotez.
Nieoficjalnie doświadczeni funkcjonariusze BOR wskazują też na źle dobrany samochód do wizyty w górach. – Pancerne BMW z tylnym napędem sprawdza się na autostradzie, ale nie w terenie górzystym – wskazują. A właśnie na narty do Karpacza oraz potem do Istebnej jechał w weekend Andrzej Duda.
Do wypadku – pęknięcia tylnej opony w samochodzie, którym jechał prezydent – doszło w piątek w czasie powrotu z gór na autostradzie za Opolem. Życie Andrzejowi Dudzie uratował kierowca z 20-letnim stażem.
– Gdyby prowadził ktoś inny, zakończyłoby się to tragicznie – mówi nam funkcjonariusz.
Po wypadku szef BOR wszczął kontrolę przetargu z 2010 r., w którym kupiono to auto. BOR ma własną stację diagnostyczną z tzw. autoryzacją wewnętrzną BMW i to tam wszystkie auta przechodzą kontrolę.