A380 wkrótce poleci z Warszawy
Jeśli Bruksela będzie chciała narzucić światu własne zasady funkcjonowania rynku lotniczego, to się nie uda – mówi Sir Timothy Clark, prezes linii lotniczych Emirates.
Rz: Europa chce rozmawiać o nowych umowach z przewoźnikami z Zatoki. Czego pan po nich oczekuje?
Sir Timothy Clark: Nową propozycję mieliśmy otrzymać w marcu i jej przygotowanie się opóźnia, bo nadal jest w fazie konsultacji z przewoźnikami. Rozumiem, że wiele uzgodnień się tam zmienia i nadal nie ma stanowisk wszystkich stron. W Unii Europejskiej jest tak, że żaden z krajów nie może zostać zmuszony do zaakceptowania jakiejś propozycji. Namawiany – tak, ale nie zmuszony. I jeśli do tego nie dojdzie, wszystko znów pójdzie do zamrażarki. Mają to być porozumienia bilateralne — ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi i z Katarem, Turcją. Nie mam złudzeń – to nie będzie łatwe.
Obawiacie się obostrzeń waszej działalności w Europie?
Na razie mamy 28 porozumień z każdym krajem Unii z osobna. Są one dla nas korzystne i zawarliśmy je z krajami, które są suwerenne i które drobiazgowo określają funkcjonowanie rynku. Ostatnie z nich podpisaliśmy na początku czerwca – ze Słowenią, czyli krajem, z którego pochodzi unijna komisarz ds transportu Violeta Bulc. Ale z naszej strony mogę zapewnić, że cokolwiek postanowi Bruksela, zrobimy wszystko, by dotychczasowe uzgodnienia utrzymać w mocy. Ale kiedy przyglądam się innym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta