Nasi prawnicy są tam, gdzie nasi klienci
Elliott Portnoy, Joseph Andrew | O nowych inicjatywach, m.in. współpracy z kancelariami butikowymi, które mogą zmienić podejście do usług prawnych na świecie, a także o nowych technologiach w świecie prawników – opowiadają partnerzy z kancelarii Dentons w rozmowie z Weroniką Tokaj.
Rz: Dentons obchodzi 25-lecie działalności w Polsce, gdzie jest liderem na rynku. Jesteście obecnie największą kancelarią na świecie. Co, panów zdaniem, jest głównym czynnikiem tego sukcesu?
Elliott Portnoy: Kilka lat temu opracowaliśmy i przyjęliśmy zupełnie nowy innowacyjny model zarządzania kancelarią. Stworzyliśmy schemat, który nazywamy policentrycznym. Oznacza to, że nie mamy siedzib, dominującej kultury czy flagi, która powiewałaby nad firmą. Zależało nam przede wszystkim na tym, aby Dentons był tam, gdzie są nasi klienci. W Polsce jesteśmy największą polską kancelarią, w Chinach największą chińską kancelarią, w Kanadzie kanadyjską itd. To brzmi jak bardzo prosta formuła, ale żadna kancelaria wcześniej tak nie funkcjonowała. Inne są „skądś" i wprowadzają swoją politykę do innych państw, wysyłając tam swoich specjalistów i wprowadzając własne standardy. My nie wysyłamy prawników do innych państw, my mamy najlepszych prawników na miejscu. Rozumieją i najskuteczniej spełniają potrzeby klientów. I to jest fundament naszego sukcesu również tu, w Warszawie.
Jak w tak zdecentralizowanej międzynarodowej kancelarii, bez głównej siedziby i działającej na tak różnych rynkach, udaje się zachować jednolite standardy i tożsamość marki?
Joseph Andrew: Policentryzm stał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta