PiS zmierza ku IV RP
Jarosław Kaczyński obiecuje nowe państwo. I wskazuje ministrów, którzy nie dość energicznie służą temu projektowi.
Kandydat na prezesa partii był jeden: Jarosław Kaczyński. 1008 delegatów za, siedmiu przeciw, jeden się wstrzymał – to wynik głosowania uczestników sobotniego kongresu PiS w Warszawie.
Stary-nowy szef partii nazwał to upoważnieniem do przewodniczenia wielkiemu obozowi zmiany. Otwarcie mówił o tym, co opozycja do tej pory przedstawiała jako zarzut wobec obozu władzy: że choć prezydentem jest Andrzej Duda, a premierem Beata Szydło, to pierwsze skrzypce gra kto inny. – Rzeczywiście chcę być realnym szefem. Mamy wspaniałą drużynę, ale chcę, żeby to było jasne – mówił Kaczyński w przemówieniu po partyjnych wyborach, chociaż nie wymienił z nazwiska ani prezydenta, ani szefowej rządu.
Sięgnąć po OFE
Przekonywał, że trzeba budować silne, nowe i w pełni suwerenne państwo, które jest w stanie zapewnić obywatelom bezpieczeństwo, a także rozwiązywać ważne problemy społeczne, takie jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta