Media wobec wojny plemion
Publicysta będzie wiarygodny wtedy, gdy odważnie i wprost nazwie błędy popełniane przez polityków bliskich mu ideowo czy nawet towarzysko – pisze radca prawny.
Załóżmy, że za jakiś czas dojdzie do kolejnego spięcia pomiędzy którymś przedstawicielem naszej władzy a Unią Europejską. Przy okazji pojawi się kolejny spór o wykładnię jakiegoś przepisu prawnego, ocenę czyjegoś zachowania... Już teraz, bez wgłębiania się w szczegóły, można a priori przyjąć, jakie komentarze przy tej okazji się pojawią: która gazeta potępi rząd, która przymknie oko na czyjeś niedociągnięcia, a która je przejaskrawi.
Cóż w tym dziwnego? – ktoś zapyta. Ano, moim zdaniem jest to smutny obraz panującego obecnie w większości opiniotwórczych redakcji podejścia do debaty publicznej. Bardzo dobrze, że istnieje zróżnicowanie poglądów na sprawy aborcji, polityki zagranicznej, sądownictwa czy obrony narodowej. Bardzo dobrze, gdy komentatorzy życia publicznego w sposób wzajemnie zróżnicowany oceniają konkretne wydarzenia polityczne i okołopolityczne. Problem pojawia się wtedy, gdy przy takich ocenach ideologia miesza się trochę z trzeźwą oceną konkretnych sytuacji, a wyrażane przekonania – ze źle rozumianą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta