Futbol jako metafora
W tym roku minęła setna rocznica urodzin Ernesta Wilimowskiego – piłkarza wybitnego, który żył w wybitnie złym miejscu i czasie.
Urodził się w niemieckim Kattowitz, jako Ernst-Otto Prandella. Po śmierci ojca, Ernsta-Romana, na wschodnim froncie pierwszej wojny światowej, został adoptowany przez drugiego męża matki – urzędnika Romana Wilimowskiego. W roku 1922, po przyłączeniu południowo-wschodniej części Górnego Śląska do Polski, Ernst stał się Ernestem, obywatelem RP, chociaż przeważnie mówił po niemiecku i w dialekcie śląskim.
W piłkę zaczął grać w klubie niemieckim – 1. FC Kattowitz, gdy miał jedenaście lat. Jako osiemnastolatek został zauważony przez działaczy Ruchu Hajduki Wielkie (późniejszy Ruch Chorzów). W tym klubie zadebiutował w pierwszej lidze, z tym klubem czterokrotnie zdobywał mistrzostwo Polski (1934, 1935, 1936, 1938).
Mówił o sobie „Górnoślązak", jednak – zarówno wtedy, jak i dziś – trudno być jedynie Górnoślązakiem. Owszem, w latach 1934-39 grywał w reprezentacji Śląska, dla której najczęstszym rywalem była reprezentacja Śląska Niemieckiego – ich spotkania nazywano „małymi meczami międzypaństwowymi" (kleine Länderspiele). W sześciu strzelił siedem bramek.
W tym samym czasie rozegrał też 22 spotkania w...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta