Lubię, kiedy wieje mocno
Poświęcę kolejne lata, żeby powalczyć o medal olimpijski, bo chcę spełniać swoje marzenia – mówi Agnieszka Skrzypulec, brązowa medalistka mistrzostw Europy w żeglarskiej klasie 470.
Rz: Jaką wartość ma dla pani brązowy medal zdobyty na mistrzostwach Europy w Monako? Z jednej strony wywalczyły panie wraz z Jolantą Ogar miejsce na podium na imprezie mistrzowskiej, z drugiej mamy rok poolimpijski, w którym teoretycznie trochę łatwiej o sukces...
Agnieszka Skrzypulec: Dokonałyśmy z Jolantą historycznego wyczynu. W klasie 470 Polki nie zdobyły jeszcze nigdy medalu, czy to na mistrzostwach Europy, czy świata. Jestem z tego dumna. Rzeczywiście nastąpiła zmiana pokoleniowa, ale to mylące. Pojawiło się wiele młodych zawodniczek i ponieważ wiał słaby wiatr, wcale nie stały na straconej pozycji. Wprost przeciwnie, takie młode, lekkie załogi były faworyzowane. Trzeba było mieć to na uwadze i szanować rywalki. Prawdą jest, że wiele zawodniczek zrobiło sobie po igrzyskach przerwę, inne nie trenowały jeszcze na 100 procent, ale ja znajdowałam się w podobnej sytuacji. Moja załogantka Irmina (Mrózek-Gliszczyńska – red.) nie zdążyła wrócić po kontuzji, w pośpiechu poprosiłam o pomoc Jolę, z którą już kiedyś pływałam. Nie byłyśmy gotowe, ale zdobyłyśmy medal dzięki doświadczeniu i własnej mądrości.
Wyczuwam w pani głosie pewien niedosyt...
Jestem przekonana, że gdyby był silniejszy wiatr, miałybyśmy ogromne szanse na zwycięstwo. Miesiąc wcześniej w Pucharze Europy szło nam rewelacyjnie, byłyśmy szybkie. Jechałyśmy do Monaco z nadziejami na...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta