Musimy udrożnić dostęp do portów
Andrzej Adamczyk Na kolei mamy pieniądze, a nie mamy frontu robót. W inwestycjach drogowych zaś odziedziczyliśmy program przyjęty przez poprzedników w czasie walki wyborczej – mówi Marcinowi Piaseckiemu minister infrastruktury.
Rz: Z budową dróg dramatu nie ma, natomiast na kolei dramat się szykował, łącznie z ryzykiem niewykorzystania 67 mld zł z Krajowego Programu Kolejowego. Zgadza się pan z taką opinią?
Co do kolei – zgoda. Od samego początku mówiliśmy o tym, że zastaliśmy sytuację wręcz dramatyczną, biorąc pod uwagę nową perspektywę unijną.
Dramatyczną, czyli jaką?
Poprzedni zarząd PKP PLK rozpisał kilkanaście przetargów, a w wielu przypadkach nie było nawet decyzji środowiskowych. Czyli tak naprawdę zastaliśmy puste szuflady. Podczas realizacji poprzedniej perspektywy nie dbano o to, by przygotować dokumentację na następną. Działano na zasadzie – jakoś to wszystko się ułoży. No i myśmy musieli to układać w bardzo szybkim, ekspresowym wręcz tempie. Na to nałożyły się działania restrukturyzacyjne w PKP PLK, do zarządu firmy przyszli kolejarze, od lat zajmujący się inwestycjami kolejowymi.
Poradzili sobie?
Wspomagaliśmy ich i udało się sprawić, że zeszły rok nie zakończył się tak źle, jak przewidywano. Zdołano wydać 4 mld zł, a przecież w trakcie roku straszono, że będą to niecałe trzy miliardy. Olbrzymią rolę odegrał w tym dialog z wykonawcami. Zresztą już podczas pierwszego spotkania wykonawcy wyrazili zdziwienie, że minister chce z nimi rozmawiać. Dla mnie to jest oczywiste – trzeba znaleźć konsensus – wykonawcy są nastawieni na zysk, a...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta