Polska istnieje dzięki Armii Czerwonej
W wyzwalaniu waszego kraju zginęło 600 tys. żołnierzy radzieckich, ponad połowa wszystkich, którzy polegli wówczas w Europie. Pomniki, które wyrażają za to wdzięczność, powinny zatem pozostać – przekonuje Jędrzeja Bieleckiego Siergiej Andriejew, ambasador Federacji Rosyjskiej w Polsce.
Rzeczpospolita: Panie ambasadorze, czy pakuje już pan walizki?
Siergiej Andriejew: Skąd to pytanie?
Wpływowy rosyjski politolog Igor Szyszkin uważa, że skoro prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę zezwalającą na likwidację pomników Armii Czerwonej, stosunki dyplomatyczne z Polską powinny zostać zawieszone.
Nie komentuję wypowiedzi osób prywatnych. Decyzja o tym, czy ambasador ma pozostać, czy nie, należy do prezydenta Federacji Rosyjskiej.
Kiedy można się spodziewać reakcji Rosji na tę ustawę?
Kiedy decyzja zapadnie, zostanie ogłoszona.
Żadnych ram czasowych? One są potrzebne, aby było choć trochę przewidywalności w naszych stosunkach...
Decyzja zapadnie we właściwym czasie – ani wcześniej, ani później.
Argument polskiej strony jest jasny: Armia Czerwona brała udział w rozbiorze Polski 17 września 1939 r., potem stała bezczynnie po wschodniej stronie Wisły, patrząc, jak Niemcy duszą Powstanie Warszawskie, a kampania wiosną 1945 r. rozpoczęła 45-letni okres okupacji kraju. Dlatego nie należą jej się pomniki poza miejscami, gdzie są cmentarze. Czy Rosja zgadza się z tym rozumowaniem?
Nasze stanowisko w sprawie radzieckich memoriałów wojskowych przedstawiałem wielokrotnie – można je przeczytać na stronie internetowej ambasady....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta