Auto zastępcze owszem, ale bez szaleństw
Poszkodowany w wypadku ma prawo do samochodu na czas naprawy, ale musi go wybrać za cenę zbliżoną do oferty ubezpieczyciela.
Marek Domagalski
Przy czy nie chodzi tylko o porównanie cen za wynajem, ale też innych „kosztów", jak kaucja, forma płatności itp. Jeśli poszkodowany (ubezpieczony) wybierze droższe auto, to naraża się, że te wyższe koszty poniesie z własnej kieszeni – to sedno podjętej w czwartek uchwały Sądu Najwyższego.
Jaki wybór
Z pytaniem prawnym do Sądu Najwyższego zwrócił się Sąd Okręgowy w Warszawie (XXIII Wydział Gospodarczy), który rozpatrywał dwie podobne sprawy (z jedną firmą ubezpieczeniową) o rozliczenie kosztów właśnie auta zastępczego. W jednej z nich Marcin P., którego seat toledo uległ wypadkowi nie z jego winy, nie skorzystał z auta zastępczego zaoferowanego przez firmę ubezpieczającą sprawcy wypadku za 90 zł za dzień, ale droższej oferty...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta