Szalony szef amerykańskiego wywiadu
William „Dziki Bill" Donovan kierował w latach wojny OSS, poprzednikiem CIA. Chciał podpalić Tokio przy użyciu nietoperzy i doprowadzić Hitlera do szaleństwa za pomocą pornografii.
Każda służba wywiadowcza stara się wytworzyć wokół siebie mitologię. Chce być postrzegana jako organizacja niezwykle profesjonalna, wszechmocna, nieomylna i krystalicznie uczciwa. A jeśli fakty temu przeczą? Można je utajnić na dziesiątki lat. W tym czasie opinia publiczna będzie karmiona wspominkowymi apologetycznymi publikacjami autorstwa dawnych funkcjonariuszy tej służby. W ten sposób zdołano m.in. stworzyć romantyczną legendę Biura Służb Strategicznych (OSS), amerykańskiej agencji wywiadowczej z czasów II wojny światowej, poprzednika CIA.
OSS zostało założone w czerwcu 1942 r. i oficjalnie działało do 20 września 1945 r. Jego agenci mieli wiele dokonań, których nie da się podważyć. Komandosi OSS siali chaos za liniami wroga w okupowanej Europie i Azji. Pracujący dla tej agencji analitycy, lingwiści i specjaliści ds. wojny psychologicznej też wnosili swój wkład w wysiłek wojenny. OSS bardzo często zdarzały się jednak szokujące wpadki, a agenci tej służby wielokrotnie ryzykowali życie w operacjach pozbawionych jakiegokolwiek sensu strategicznego. Część z tych akcji sprawiała wrażenie, jakby ich plany były sporządzane przez schizofreników. Dużo w tym winy szefa OSS Williama „Dzikiego Billa" Donovana, człowieka, który stał się legendą amerykańskich tajnych służb, choć wiele osób było zdania, że...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta