Kryzys czy kres
Zdemoralizowany, wypierający się swej tożsamości i niezdolny do strategicznego działania Zachód łatwo daje się ośmieszać wielokrotnie słabszej, za to zdeterminowanej Rosji – pisze politolog.
Kilka lat temu Marcin Król opublikował ważną pracę: „Europa w obliczu końca". Pisał w niej, że Europa znajduje się w „poważnym kryzysie politycznym, dramatycznym kryzysie cywilizacyjnym i być może śmiertelnym kryzysie duchowym". Te słowa równie dobrze, a być może nawet lepiej, pasują do całego Zachodu. Harce, jakie w ostatnim czasie wyprawia Rosja Putina, tylko potwierdzają, w jak głębokim kryzysie znajduje się dziś świat zachodni, choć przecież nie są przyczyną tego kryzysu.
W konfrontacji z Rosją najbardziej widać słabość najmłodszej, geopolityczno-instytucjonalnej warstwy Zachodu, która powstała dopiero po II wojnie światowej. Jednak kryzys jest efektem coraz szybciej postępującej erozji samych cywilizacyjnych fundamentów. Chodzi o cywilizację w tradycyjnym rozumieniu, w przypadku Zachodu – jak się to metaforycznie ujmuje – syntezę Aten, Rzymu i Jerozolimy, która dokonała się w późnym średniowieczu i dała potężny impuls rozwojowy Europie zachodniego chrześcijaństwa. To od tego czasu późniejszy Zachód zaczął szybko uciekać reszcie świata. W wiekach XVIII i XIX doszła do tego cywilizacja polityczna, czyli liberalizm, mająca także swój odpowiednik w kapitalistycznej gospodarce wolnorynkowej. To właśnie te podstawy zaczynają dzisiaj kruszeć, co osłabia Zachód w sensie geopolitycznym,
Niszczący rozrost zasad
Obok...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta