„Kamasutra” w Kosmosie
Na Marsie wydawanie na świat potomstwa będzie przysparzało przyszłym kolonistom wiele kłopotów.
Studium naukowe przeprowadzone przez polskich badaczy ujawnia poważne zagrożenia biologiczne i etyczne, jakie wiązać się będą z reprodukcją ludzi na Czerwonej Planecie.
Pewnego dnia, prawdopodobnie wcale nie tak odległego, na Marsie zainstaluje się kolonia przybyszów z Ziemi. Może się to stać nawet w perspektywie 20 lat, jeśli – na przykład – Elon Musk zrealizuje swoje plany.
A jeśli nie on, mogą do tego doprowadzić: amerykańska agencja kosmiczna NASA, Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) lub Chińska Narodowa Agencja Kosmiczna – jeśli rzeczywiście stanie się to ich celem.
Jednak niezależnie od tego, kto się do tego zabierze, napotka te same problemy.
Wrogi świat
Aby kolonia na innej planecie przetrwała, nie wystarczy dopływ z Ziemi nowych kolonistów, niezbędne będzie, aby koloniści rozmnażali się tam, na miejscu. To zaś może się okazać trudniejsze, niż wydaje się autorom futurystycznych artykułów w pismach kolorowych.
W tak odległym zakątku świata praktycznie nie będzie miejsca na prywatność. Atmosfera planety na zewnątrz budynków nie będzie korzystna dla ludzkiego organizmu. Słaba grawitacja – jedna trzecia ziemskiej siły przyciągania – będzie wymagała od ludzi podczas stosunku płciowego akrobacji, które być może doczekają się opisu w lokalnej „Kamasutrze", która powstanie na Marsie.
To, z czym zetkną się...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta