PiS na razie stoi tam, gdzie stała PO
Polska powinna się cieszyć z tego, że w Europie jest antygenderowy opór, i do niego dołączyć – mówi europoseł Marek Jurek.
Rz: Od kilku miesięcy apeluje pan do rządzących, by wypowiedzieć ratyfikowaną w 2015 roku tzw. konwencję antyprzemocową...
Marek Jurek, b. marszałek Sejmu, prezes Prawicy Rzeczypospolitej: ...bo właśnie tak jest tylko zwana, w istocie to konwencja genderowa.
Dlaczego?
Jej główny cel, określony w art. 12, to „wykorzenienie" tradycji opartych na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn, aby (jak mówi art. 14) promować „niestereotypowe role" płciowe, a w całym prawodawstwie „uwzględniać płeć społeczno-kulturową", cokolwiek miałoby to znaczyć. Ta konwencja rzekomo zajmuje się przemocą, a jednocześnie niesie przymus, bo na samym początku art. 4 ogłasza, że „szczególnych środków", podjętych w ramach tej konwencji, nie można uznawać za dyskryminację. Jakich? Na przykład ograniczenia wolności słowa (w ramach „walki z homofobią") albo praw wychowawczych rodziców, ich wpływu na edukację szkolną.
Kiedy za rządów PO–PSL ratyfikowano konwencję, politycy PiS zapowiadali, że jak dojdą do władzy, to ją wypowiedzą. Do dziś tego nie zrobiono, a minister Adam Lipiński, pełnomocnik ds. równego traktowania i społeczeństwa obywatelskiego, wprost mówi, że wypowiedziana nie będzie.
Tę zapowiedź w Trzciance wzmocnił prezes PiS. Co gorsza mówiąc, że dopóki rządzi jego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta