Chłodno kalkuluję
Wojciech Nowicki | Mistrz Europy w rzucie młotem o spokoju, który go nie opuszcza, pani trenerce i porównaniach z Pawłem Fajdkiem.
Rz: Czy wygrany konkurs trochę bolał?
Wojciech Nowicki: Fizycznie rzecz biorąc, tak. Gdy zeszła adrenalina, poczułem walkę w nogach, ale gdy już się wyspałem, poszedłem do fizjoterapeuty i można żyć.
Dokuczała panu obecność w kole dopingowego winowajcy, Białorusina Iwana Tichona?
Podchodzę do tego z obojętnością. To tylko dodatkowy przeciwnik, nie traktuję tego emocjonalnie, choć wiem, jaka historia ciągnie się za Tichonem.
W konkursach sprawia pan wrażenie obojętnego na otoczenie. Tak jest?
Nie patrzę na to, co robią inni. Skupiam się na sobie. Jeżeli ktoś będzie lepszy, to będzie. Dobrze, jeśli jesteśmy z rywalami na zbliżonym poziomie, co kolejkę zmienia się kolejność, przerzucamy się o centymetry, bo tworzymy lepsze widowisko, ale mam do tego dystans.
Może to z powodu ścisłego wykształcenia?
Niemal wszystko w sporcie na chłodno kalkuluję. Mogę nawet powiedzieć, że pani trenerka Malwina Sobierajska ma pretensje, że nie wyrażam gwałtownie emocji po medalach. Może to rzeczywiście jest jakaś ułomność. Gdy w ubiegłym roku rzuciłem po raz pierwszy 80 m, też nie skakałem z radości. Rzuciłem, to rzuciłem – i fajnie.
Co musiałoby się stać, by pan jednak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta