O krok od słabego juana
Prezydent Donald Trump cofa Chiny tam, gdzie nikt ich nie chce – pisze główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu.
Merytoryczna wartość argumentacji stosowanej przez Donalda Trumpa dla uzasadnienia kolejnych protekcjonistycznych barier handlowych jest znikoma. A tam, gdzie Trump miałby ewentualnie rację jeszcze dekadę temu, jest dziś po prostu ahistoryczny, bo jak w wielu innych przypadkach nie nadąża za zmianami. Nie ma sensu spierać się o udokumentowane fakty. Spójrzmy na garść danych dotyczących zagranicznej aktywności gospodarczej Chin.
Od kontrolowalnego spowolnienia...
Według American Enterprise Institute w latach 2005–2016 chińskie firmy ulokowały w USA 202 inwestycje (wraz z przejęciami, M&A), z czego ledwie 21 mld dol. w sektorze technologicznym. Większość z pozostałych to nieruchomości. Tylko 19 proc. amerykańskich firm czuje presję technologiczną ze strony ChRL.
Chińczycy z pewnością święci nie są, ale ich legalne płatności licencyjne (fees+royalties) za użytkowane amerykańskie technologie wzrosły od 2005 r. czterokrotnie. Dziś Chiny są drugim co do wielkości płatnikiem za legalnie użytkowane technologie. Tu postęp jest niewątpliwy. Trudno powiedzieć, czy protekcjonizm, bariery celne i pozacelne go przyspieszą czy raczej odwrócą pozytywne trendy i ożywią kradzieże własności intelektualnej.
Widać też pierwszy namacalny skutek polityki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta