Sędziów nikt nie zapytał, a trzeba było
Co naprawdę zmieniło się w sądach i dlaczego nie poprawiło sytuacji?
Teza jakoby sędziowie sądów rejonowych uzyskali po raz pierwszy w historii znaczącą reprezentację w kolegium sądu okręgowego, sugeruje, że dotychczas ta reprezentacja taką nie była (Ryszard Sadlik „Czy zmiany usprawnią funkcjonowanie sądów", 15 września 2018 r.). Jest to konstatacja nieprawdziwa.
To żadna formuła
Rzetelność w spojrzeniu na to zagadnienie, obliguje do posługiwania się pojęciem „właściwej reprezentacji", rozumianej jako pochodna wszystkich obiektywnych elementów reprezentatywności, a w szczególności ilości osób reprezentowanych z poszczególnych sądów (rejonowych i okręgowego), a nade wszystko zachowania odpowiednich proporcji między ilościami głosów możliwych do oddania w imieniu poszczególnych sądów rejonowych, jak i między ilością głosów w imieniu wszystkich sądów rejonowych łącznie a ilością głosów w imieniu sądu okręgowego.
Ukształtowane w sposób właściwy, chociażby metodą „średniej ważonej", zasady reprezentacji winno eliminować dysproporcje, o jakich mowa. Tymczasem, te aktualnie obowiązujące nie mają nic wspólnego z właściwie pojmowaną reprezentatywnością, skoro przykładowo siedmiu sędziów w sądzie rejonowym X oraz 70 sędziów w sądzie rejonowym Y ma po jednym przedstawicielu z jednym głosem.
Trudno mówić o formule...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta