Sąd nie widzi potrzeby aresztowania oszustów
Chcieli tylko spłacić swoje długi, stracili mieszkanie.
Sylwia Chełminacka mieszkała z niepełnosprawnym synem oraz rodzicami w Gdańsku. Popadli w długi. Banki odmówiły finansowania, więc wzięli pożyczkę od osoby prywatnej. Umowa na 140 tys. zł została podpisana u notariusza. Zabezpieczeniem miało być mieszkanie.
Okazało się, że kobieta padła ofiarą oszustwa. Proceder miał polegać na udzielaniu pożyczek na bardzo wysoki procent oraz podsuwaniu do podpisu umów, które przenosiły własność lokalu na pożyczkodawcę.
Prokuratura postawiła pięciu notariuszom zarzuty współpracy z oszustami. Sąd odmówił ich aresztowania.