Cykliści zapłacą za czyste powietrze?
Transport | Rowerzyści zostali potraktowani jak właściciele trujących diesli. To błąd czy celowa wpadka? Ministerstwo uspokaja. Sympatycy dwóch kółek nie wierzą.
Kilka największych miast w Polsce już zapowiedziało, że rozważy wprowadzenie czystych stref transportu u siebie. Powód? Ograniczenie ruchu najbardziej dymiących samochodów. I co do aut można się zgodzić. problem w tym, że autorzy pomysłu i miłośnicy czystego powietrza zapomnieli o... rowerzystach. Efekt? Istnieje zagrożenie, że jeśli gminy, które zdecydują się na czyste strefy transportu, nie zastrzegą w uchwałach, że mogą do nich wjeżdżać pojazdy napędzane siłą mięśni (rowery), to cykliści zapłacą za wjazd do centrów miast. Choć wielu uważa taki stan za absurd, rzeczywiście taka możliwość istnieje.
W czym rzecz? Problem pojawił się w związku z ustawą o elektromobilności i paliwach alternatywnych, która weszła w życie 22 lutego 2018 r. Ustawa ta:
∑ po pierwsze – przewiduje możliwość wprowadzenia przez gminy stref czystego transportu w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców;
∑ po drugie – za wjazd do takiej strefy wprowadza opłaty – 2,5 zł za godzinę.
Ta sama ustawa ogranicza wjazd do czystej strefy dla wielu pojazdów. I wymienia te, które wjechać mogą. A są to auta elektryczne; napędzane wodorem i napędzane gazem ziemnym. Jak widać, o rowerze ani słowa. A ponieważ jest on również pojazdem, kierujący nim będzie musiał uiścić opłatę za...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta