Od wyborców też jednak coś zależy
Pogłębia się podział Polski na liberalne miasta i konserwatywną prowincję
Nie było po 1989 roku sytuacji, gdy wygrani wyborów tak bardzo się smucili, a przegrani byli w takiej euforii. Pisząc te słowa, mam do dyspozycji jedynie badania exit polls, ale jeśli pokryją się one z rzeczywistymi wynikami niedzielnych wyborów, to będzie można wytłumaczyć ten fenomen oraz pokusić się o kilka wniosków, które należy wyciągnąć z samorządowego starcia.
Liberalne miasta
Po pierwsze, narasta podział na „liberalne" miasta i „konserwatywną" prowincję. Malując obraz grubymi pociągnięciami politycznego pędzla, widać, że Polska zaczyna przypominać Stany Zjednoczone i inne kraje zachodnie, gdzie wyborcy liberalni zamieszkują większe ośrodki miejskie, podczas gdy „interior" zasiedlony jest elektoratem bardziej konserwatywnym. To fatalna wiadomość dla nas wszystkich – nasz kraj zaczyna pękać, jego obywatele tworzą dwa osobne, nierozumiejące się i pogardzające sobą nawzajem plemiona. Nie będzie to w przyszłości ułatwiać rządzenia państwem.
Po drugie, dominującym podmiotem opozycyjnym jest Platforma Obywatelska we współpracy z Nowoczesną. Schetyna potwierdził w niedzielę, że nie można go „bajpasować", że jest dziś liderem „antypisu" i to on w tym obozie będzie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta