O kryzysie dialogu społecznego
Społeczna gospodarka rynkowa – jak głosi Konstytucja RP – opiera się na współpracy i dialogu partnerów społecznych. Powstanie Rady Dialogu Społecznego przed trzema laty miało być początkiem budowania nowego jakościowo dialogu. Szczytne hasła zapisane w konstytucji i ustawach niewiele jednak znaczą, jeśli nic z nich nie wynika.
Niestety, kryzys dialogu społecznego ma szerszy zasięg, wykraczający poza Radę Dialogu Społecznego i obejmuje wszystkich jego uczestników, czyli rząd, związki zawodowe i pracodawców. Obserwujemy obecnie kryzys dialogu na wszystkich jego szczeblach – począwszy od poziomu krajowego, poprzez poziom branżowy, aż po ten najważniejszy – poziom firm. Dialog staje się zużytą i wyczerpaną formułą, a zamiast rozmowy i współpracy wybierane jest samowładztwo. Ci, którzy powinni dzielić się władzą, co wynika z obowiązujących przepisów, zawłaszczają ją dla siebie, będąc przekonani o swojej nieomylności co do potrzeb innych. Liczy się szybkość, a nie jakość decyzji, która wymaga głębszego namysłu i konsultacji z innymi. Kolejny raz obserwujemy zjawisko bycia ponad prawem tych, którzy podobnie jak ich poprzednicy są przekonani, że działają w interesie społecznym.
Rozpocznę od Rady Dialogu Społecznego, stanowiącej zgodnie z ustawą forum dialogu w celu zapewnienia warunków rozwoju społeczno-gospodarczego oraz zwiększenia konkurencyjności polskiej gospodarki i spójności społecznej. Zgodnie z przepisami „przygotowywane przez Radę Ministrów oraz jej członków Wieloletni Plan Finansowy Państwa, projekty założeń projektów ustaw, projekty aktów prawnych, projekty strategii, projekty programów oraz projekty innych dokumentów rządowych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta