Zalety szerokiej listy
Nie będę się dziś wdawał w rozważania personalne, bo to najkrótsza droga do przegranej – uważa Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL.
Jak opozycja w tym roku ma wygrać z PiS?
Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes PSL: Każdy w opozycji może pójść do wyborów osobno, osiągnąć nawet dobry wynik, a i tak PiS będzie dalej rządził. Ordynacja jest nieubłagana, faworyzuje największe ugrupowania. PiS pierwszy to zrozumiał i mimo wielkiej osobistej niechęci liderów zawarł pakt o nieagresji z dawnymi dezerterami. Poszli do wyborów szerokim frontem i wygrali, a dzięki ordynacji rządzą samodzielnie.
Dla obecnej opozycji to ważna lekcja. Solidarność jest kluczem do zwycięstwa. Musimy odłożyć na bok partyjne interesy i w finale być razem. To nie może być jednak lustrzane odbicie PiS. Tam jest monowładztwo, nami powinna kierować zasada: „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego". Każdy, kto będzie tworzył taką listę, musi mieć na niej godne miejsce. Tylko wtedy w ogóle do niej dojdzie.
Zarzut wobec wspólnej listy opozycji jest taki, że nie zaoferuje nic wspólnego poza anty-PiS, bo jest zbyt różnorodna.
To nieprawda. Jakoś przed wyborami w 2015 roku nikt nie zarzucał Zjednoczonej Prawicy, że jest tylko anty-PSL czy anty-PO. A przecież na ich listach znalazły się osoby o skrajnie różnych, wręcz wykluczających się, poglądach na gospodarkę czy sprawy społeczne. Nie ukrywamy tego, że nam też wcale nie będzie łatwo, ale pierwszy krok już...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta