Nie możemy milczeć z bojaźni przed krytyką
Wielu polskich polityków wcale nie powinno się polityką zajmować – uważa bp Piotr Jarecki, warszawski biskup pomocniczy.
Minął już ponad tydzień od publikacji dokumentu społecznego Episkopatu Polski „O ład społeczny dla wspólnego dobra" i nie ma żadnego rezonansu. Wydaje się, że nikt go nie zauważył, nikt o nim nic nie mówi. Dlaczego tak się dzieje?
Nie nazwałbym tej publikacji dokumentem, lecz listem społecznym.
Jeśli list, to bardzo długi...
Taki długi nie jest, zaledwie kilka stron. Rezonansu – poza jedną publikacją w „Rzeczpospolitej" – rzeczywiście nie ma. Przerzuciłem kilka tygodników katolickich i tam żadnej wzmianki nie było. Sądzę, że dziennikarze nie zapoznali się jeszcze z treścią. Może za kilka dni...
Ale przecież w liście padają mocne sformułowania. Jest apel o dialog i nawrócenie. Reakcja nie powinna być natychmiastowa?
Osobiście nie widzę tam mocnych apeli. Nie jest to na pewno bardzo zdecydowany, mocny, ostry głos biskupów. Znając nauczanie społeczne Kościoła, a zajmuję się nim – z różną intensywnością – od blisko 40 lat, którego światło powinniśmy rzucić na bardzo złożoną, skomplikowaną i niepokojącą sytuację w naszej ojczyźnie, to ja tego w tym liście nie widzę. Gdyby ode mnie zależało, przywołałbym bardziej zdecydowanie naukę Kościoła dotyczącą kwestii...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta