Test lewej nogi
Urzędnicy nie są kompetentnymi osobami, by oceniać, co jest, a co nie jest ponoszeniem ryzyka biznesowego, stanowiącym ostateczny wyznacznik przedsiębiorcy.
Wyobraźmy sobie, co by się działo, gdyby Ministerstwo Finansów postanowiło, że osoby wchodzące do swojego miejsca pracy prawą nogą płacą 40 proc. podatków i składek, a ci, którzy wejdą lewą nogą – 20 proc. Podatnicy szybko nauczyliby się przekraczać próg firmy prawą nogą, co jednak spowodowałoby spadek dochodów podatkowych państwa.
Ministerstwo Finansów, reagując na spadające dochody państwa, przystąpiłoby do działań uszczelniających system podatkowy, starając się wyłapać tych, którzy chcieli do pracy wejść prawą nogą, ale tylko ze względów podatkowych jako pierwszą postawili lewą nogę.
Jednocześnie zaczęłyby się pojawiać problemy interpretacyjne: a co z osobami wchodzącymi bocznymi wejściami, co z osobami wracającymi do pracy po przerwie obiadowej? W końcu, jak interpretować, gdy ktoś się potknie, wchodząc do firmy? Prawnicy i doradcy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta