Żużel w sosie własnym
W piątek rusza PGE Ekstraliga – najlepsza i najbogatsza liga świata, ale jest coraz więcej sygnałów, że to sukces w sporcie, którym interesują się tylko Polacy.
Maksymalnie 999 widzów może oglądać mecz, by nie musiał być on zgłaszany jako impreza masowa. Tak jest np. z treningami przed Grand Prix na PGE Narodowym w Warszawie, gdy dla kibiców otwierany jest tylko jeden sektor.
Działacze pierwszoligowego ROW-u Rybnik nie spodziewali się więc, że na sparing z drugoligowym Kolejarzem Opole na stadionie zjawi się 6 tysięcy kibiców. Na wszelki wypadek, by znów nie popaść w konflikt z prawem, odwołano kolejny sparing. Na spotkaniu z ekstraklasowym Get Well Toruń frekwencja mogłaby być jeszcze większa.
Żużel ma jeszcze bardziej wiernych kibiców niż piłka nożna. W liczbach bezwzględnych Lotto Ekstraklasa oczywiście musi wygrywać z PGE Ekstraligą – w sezonie 2017/18 piłkarzy oglądało łącznie nieco ponad 2,8 mln widzów, żużlowców w zeszłym roku – 675 tys. Jednak po rozbiciu tego na średnią okazuje się, że statystyczny ekstraklasowy piłkarski stadion odwiedzało niemal 9,5 tys. kibiców, a żużlowy – 10,5 tys.
Anglia w kryzysie
„Czarny sport" – jak zwykło się ten sport określać w czasach, gdy jeżdżono faktycznie na żużlu (a nie na sjenicie i granicie) – to w Polsce absolutny fenomen. Jeszcze...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta