Netanjahu rozdaje karty po raz piąty
Partia dotychczasowego premiera buduje koalicję liczącą 65 mandatów w 120-osobowym Knesecie.
Blok Likud premiera Beniamina Netanjahu otrzymał we wtorkowych wyborach do Knesetu 35 mandatów, tyle samo co sojusz Niebiesko-Białych byłego generała Benny'ego Gantza. Ale dzięki dobremu wynikowi żydowskich partii ortodoksyjnych to prawicowy Likud zbuduje koalicję, która może liczyć na większość – 65 głosów. Pod warunkiem że nie zdarzy się nic spektakularnego, co uniemożliwi premierowi Netanjahu realizację takiego scenariusza. Izraelska polityka jest niezwykle skomplikowana.
Koalicja niezagrożona
– To były bardzo dramatyczne wybory – tłumaczy Awital Leibowicz, szefowa American Jewish Comittee w Tel Awiwie, była wieloletnia rzeczniczka Izraelskich Sił Zbrojnych. – Główne partie szły łeb w łeb. Remis 35 do 35 to naprawdę niezwykle emocjonujący wynik. Ale fakt, że Netanjahu będzie mógł zbudować koalicję liczącą 65 mandatów, to jego zwycięstwo. Bardzo dobry wynik zanotowały dwie partie ortodoksyjne. Sefardyjski Szas i Zjednoczony Judaizm Tory zdobyły razem 16 mandatów.
Stały się one trzecią siłą w Knesecie. W poprzednich...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta