Seksbiznes pod specjalną ochroną
Zaskakująca bezczynność państwa wobec przestępców, z przybytków których mają pochodzić sekstaśmy z VIP-ami.
To ukraińskie organy ścigania zmusiły polskie służby do zajęcia się procederem prowadzonym na Podkarpaciu przez Aleksieja i Jewgenija R. – ukraińskich handlarzy kobietami zmuszanymi do nierządu, którzy działali w międzynarodowej siatce. Ochrona ich biznesu trwała w Polsce latami mimo powszechnej wiedzy, także organów ścigania – dziennikarskie śledztwo „Rzeczpospolitej" rzuca nowe światło na aferę obyczajową ostatnich tygodni.
Z agencji towarzyskich braci R. miały pochodzić sekstaśmy z VIP-ami (ma być 4 tys. godzin nagrań), o których mówi były agent CBA Wojciech J. Twierdzi on, że taśmy są zdeponowane na Ukrainie i mogą służyć do szantażu. Czy to prawda – nie wiadomo, bo słów byłego agenta dotąd nikt nie zweryfikował. Fakty, do których dotarliśmy, mogą świadczyć o tym, że sekstaśmy – nawet rzekome – mogły być „polisą" gwarantującą braciom R. wieloletnią bezkarność.
250 kobiet
„Rzeczpospolita" dwa tygodnie temu ujawniła, że sprawa rzekomych sekstaśm to pokłosie śledztwa dotyczącego zmuszania kobiet do prostytucji, które prowadzi Małopolski Wydział Prokuratury Krajowej (taśm w nim nie ma, śledczy milczą, czy zweryfikowali informacje o nagrywaniu klientów). Śledztwo ma klauzulę „ściśle tajne", ale nam udało się ustalić, że w maju 2018 r. bez procesu zostali skazani bracia Aleksiej i Jewgienij R. –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta