Zacznij grać i nie użalaj się nad sobą
Ta radość przyszła szybko: Iga Świątek gra dziś z broniącą tytułu Rumunką Simoną Halep o awans do ćwierćfinału Roland Garros.
Znikający po tym turnieju kort nr 1 to jedyna arena paryskiego stadionu, na której z pierwszego rzędu można tenisistom spojrzeć w oczy. Przed meczem Świątek w trzeciej rundzie z mistrzynią olimpijską z Rio Monicą Puig w oczach Polki nie było widać strachu, ale już po kilku gemach miał prawo się pojawić.
Świątek oddawała gema za gemem, rywalka z Portoryko grała pewnie, świetnie serwowała i w głowie każdego kibica emocjonalnie zaangażowanego po stronie 18-latki z Warszawy mogła zaświtać myśl: to już koniec podróży, czas na powrót do domu. Jakby tego było mało, Świątek poprosiła na kort fizjoterapeutę. Jeśli ktoś powie, że po pierwszym secie przegranym 0:6 bardzo wierzył, to trzeba podejrzewać go o nieszczerość. Oczywiście to jest kobiecy tenis, tu takie zwroty akcji się zdarzają, ale rzadko w starciu wielkoszlemowej prawie debiutantki z zawodniczką doświadczoną. Prawdę mówiąc, nic nie wskazywało, że może być lepiej.
Ale było i to jest największy zysk z tego meczu, zupełnie innego niż dwa poprzednie, w których Świątek już po kilku gemach czuła, że dyktuje warunki. Tym razem, by zwyciężyć, oprócz lepszej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta