Tusk zagadkowy
Były premier coraz bardziej z szansy polskiej opozycji staje się jednym z jej zasadniczych problemów.
Na mnie zawsze możecie liczyć" – wciąż brzmią mi w uszach słowa, którymi puentował swoje przemówienie 4 czerwca na Długim Targu, w gdańskiej enklawie wolności Donald Tusk. Słuchacze reagowali z entuzjazmem, ale kompletnie bez zrozumienia, co przewodniczący ma na myśli. Bo było to skrajnie niejasne. Czy Tusk swoich wyznawców „coachuje"? Czy wygłasza deklarację, że zamierza stanąć na czele opozycji? Czy też decyduje się na dotychczasową rolę Wujka Dobra Rada z niezapomnianego „Misia" Stanisława Barei, podpowiadając takie oto mądrości, że trzeba się trzymać razem, walczyć i nie dać się podzielić. No i wykorzystać internet, kiedy „oni" mają telewizję. Zaiste świetne podpowiedzi. Równie trudno na nie wpaść, jak trafić po wiecu do domu. W pełnym uniesieniu. Z mocną wiarą, ale głową równie pustą jak dotąd.
Naród oczekiwał Nie po raz pierwszy zresztą. Każde objawienie się Donalda Tuska na polskiej scenie wiąże się z oczekiwaniem przeciwników dobrej zmiany na jakąś ważną deklarację. Czy powie coś ważnego tym razem? Dostawałem esemesy od znajomych i przed ostatnim gdańskim wystąpieniem przewodniczącego. Do tej pory w kolejnych mowach, zarówno tej na Uniwersytecie Warszawskim, jak i na urodzinach „Gazety Wyborczej", był tajemniczy, a niektórzy twierdzą, że lawirował. Owszem, trudno mieć wątpliwości, że popiera opozycję, a nawet sufluje jej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta