W więzieniu KGB
Zaglądamy za grube mury Amerykanki, słynnego aresztu w centrum Mińska. rusłAn szoszyn
– Niespodziewanie tak mocno uderzył mnie dłonią w ucho, że moją głowę odrzuciło w drugą stronę. Na chwilę straciłem słuch, dźwięk w głowie był nieznośny. Nie mogłem się zasłonić, ręce wciąż miałem z tyłu w kajdankach – opowiada nam jeden z młodych białoruskich opozycjonistów.
– Witamy w Komitecie Bezpieczeństwa Państwowego. Jak dobrze pójdzie nam rozmowa, to jutro pojedziesz do domu – oznajmił jeden ze śledczych, gdy przesłuchiwany doszedł do siebie. Potem z biurka wyciągnął wódkę, na gazecie pokroił kiełbasę i chleb.