Klątwa carów
Problemy zdrowotne Rurykowiczów oraz Romanowów miały katastrofalny wpływ na historię tych rodów. Choroby doprowadziły do genetycznej degradacji i upadku obu dynastii.
Krwawiące wrzody, smród gnijących ciał, a także zaburzenia psychiczne – taka jest biograficzna prawda o carach skrywana za dworskim ceremoniałem. Na początku zaznaczmy jednak, że rosyjscy monarchowie nie byli wyjątkiem na tle europejskich dynastii. Wystarczy przypomnieć genetyczne obciążenie austriackich imperatorów zwane wargą Habsburgów. Z kolei hemofilia ostatniego carewicza Aleksieja została odziedziczona po przodkini, brytyjskiej królowej Wiktorii. Drogą koligacji na tę samą chorobę krwi cierpiały również domy panujące Niemiec i Hiszpanii.
O wszystkim decydował zatem stan medycyny. Długo nie wiedziano, jak groźne dla zdrowia potomków są małżeństwa zawierane przez krewnych. Przecież do XX w. nie znano genetyki. We wcześniejszych stuleciach diagnoza ograniczała się raczej do upuszczania krwi lub odprawiania egzorcyzmów. Jednocześnie arystokracja sama prosiła się o nieszczęście. Tak powszechne przypadłości jak podagra czy otyłość, a tym samym cukrzyca i miażdżyca, wynikały z nader sytego życia. Z kolei nierozwodniona „błękitna krew" była uświęconym symbolem władzy pochodzącej od Boga.
Chromi Rurykowicze
Rurykowicze, dynastia kijowskich książąt, a zarazem władców państwa moskiewskiego, są od medycznej strony niezwykle zagadkowi. Dla nas również, bo w średniowieczu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta