Polskie skrzydła na niebie podczas D-Day
Polscy lotnicy służący w RAF są pamiętani głównie za bohaterstwo w czasie bitwy o Anglię. Zapomina się przy tym o ich wielkim wkładzie w zwycięstwo aliantów w czasie inwazji na Normandię w lipcu 1944 r.
3 czerwca 1944 r. późnym popołudniem porucznik Tadeusz Schiele, pilot 308. Dywizjonu Myśliwskiego, ze zdziwieniem obserwował mechaników malujących w pośpiechu biało-czarne pasy na samolotach stacjonującego na polowym lądowisku w Chailey 131. Skrzydła Myśliwskiego. Ani on, ani personel naziemny nie mieli pojęcia, że to ściśle tajny system szybkiej identyfikacji samolotów alianckich na czas lądowania w Normandii. Właśnie rozpoczęła się ostatnia faza przygotowań lotnictwa do udziału w operacji „Overlord", największego desantu w dziejach świata.
Bez nadziei na powrót do wolnej Polski
Inwazja, o której mimo surowych zakazów rozmawiali wszyscy i wszędzie, dla pilotów 131. Skrzydła Myśliwskiego rozpoczęła się 6 czerwca 1944 r. o godz. 5.12. Jednostka, w skład której weszły dywizjony: 302. Poznański, 308. Krakowski i 317. Wileński, wystartowała z zadaniem bezpośredniej osłony sił inwazyjnych. W powietrzu nie napotkano niemieckich myśliwców, lot przebiegał więc spokojnie, a piloci obserwowali działania na plażach. Na 24-letnim Tadeuszu Schielem ogrom przedsięwzięcia zrobił wielkie wrażenie. Dla niego i jego kolegów powrót na kontynent miał oznaczać początek wymarzonej drogi powrotnej do kraju i zwycięskiej defilady powietrznej nad Warszawą. Jednak w czerwcu 1944 r. nie było to już takie oczywiste. Jeszcze więcej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta