PiS padł ofiarą własnego moralizatorstwa
Michał Szułdrzyński Partia Jarosława Kaczyńskiego obiecywała, że będzie lepsza niż PO, a teraz się okazuje, że jest, jak było. Obietnica poprawy złożona tuż przed wyborami brzmi mało wiarygodnie.
Decyzja o dymisji marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego nie jest zaskoczeniem. Tym, co zaskakuje, jest sposób jej wytłumaczenia Polakom. Zarówno Jarosław Kaczyński, jak i sam Kuchciński podkreślali, że nic złego się nie stało, że przepisy nie zostały złamane. A dymisja jest dowodem na to, że PiS potrafi słuchać opinii publicznej oburzonej lotami. Pojawia się tu jednak zasadnicze pytanie: jeśli wszystko było w porządku, to czym się u licha bulwersowała opinia publiczna? W wystąpieniu Kaczyńskiego było dużo buty i zapewniania o pilnowaniu wysokich standardów w przeciwieństwie do poprzedników. Zabrakło jednak najważniejszego: powiedzenia Polakom „przepraszam".
Za co należałoby...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta