Tykająca bomba ekologiczna w pofabrycznej ziemi
Włodarze wielu miast zrobili niewiele, by zidentyfikować historyczne skażenia ziemi oraz je usunąć. Renata Krupa-Dąbrowska
Najwyższa Izba Kontroli (NIK) sprawdziła, jak władze samorządowe radzą sobie z usuwaniem historycznych zanieczyszczeń gruntów. Dziś są to często tereny budowlane, na których powstają osiedla. A przed laty znajdowały się na nich fabryki. Po niektórych pozostały w ziemi toksyczne substancje.
Pod lupę NIK trafiło 18 samorządów, m.in. w Płocku, Bydgoszczy, Katowicach, Bytomiu, Dąbrowie Górniczej, Warszawie oraz trzech stołecznych dzielnicach: Białołęce, Woli i Bielanach.
Wyniki kontroli NIK nie są najlepsze. Okazuje się, że w latach 2014–2018 w 28,6 proc. badanych starostw oraz urzędów miast w ogóle nie zidentyfikowano potencjalnych historycznych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta