Za słowa, jakie padły na festiwalu, należy się kara
Arkadiusz Krupa Agresja, w tym wyrażająca się także wulgarnym językiem, jest ślepą uliczką. Przeprosiny mogą stanowić jakościową różnicę pomiędzy Jurkiem Owsiakiem a pewnym marszałkiem, który wprawdzie przepraszał, ale za niełamanie prawa.
Przyznaję się. Byłem na ostatnim Pol'and'Rock Festival. Po raz trzeci jako sędzia. Wprawdzie bez togi, ale wciąż z tą samą szczytną ideą niesienia kaganka edukacji prawnej i pokazywania, że sędziowie nie są kastą i potrafią przemawiać ludzkim i zrozumiałym językiem.
Przyznaję też, że bardzo cenię sobie Jerzego Owsiaka i większość z podejmowanych przez niego inicjatyw społecznych. Z festiwalem na czele, bo dokładnie 25 lat temu, na pierwszym – jeszcze Przystanku Woodstock – też byłem.
Jurek Owsiak to ewenement na skalę światową, człowiek, który potrafił i wciąż potrafi porwać miliony ludzi. Nie tylko porwać, ale i nakłonić je, aby z dawania uczyniły nową świecką tradycję – co w naszym kraju uznać należy nie tylko za sukces propagandowy, ale też niezwykle ważny eksperyment społeczny. Coroczne festiwale, które organizuje Jurek Owsiak, niezależnie od ich nazwy są żywym dowodem, że można zrobić imprezę masową dla setek tysięcy ludzi, którzy w przyjaźni i pokoju spotykają...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta