Śmiertelny romans z ochroną ubezpieczeniową
Nie każda prywatna czynność w trakcie podróży służbowej zrywa związek z pracą. Ochrona ubezpieczeniowa może objąć również czas, w którym pracownik szykował się do snu lub współżył. Magdalena Sudoł
W ostatnim czasie media w całej Europie głośno komentowały wyrok francuskiego sądu pracy uznający, że śmierć pracownika, który zmarł na zawał w czasie przebywania w podróży służbowej w trakcie współżycia, była skutkiem wypadku przy pracy. Obyczajowy charakter sprawy składnia do przypomnienia, jak kształtuje się odpowiedzialność pracodawców za śmierć pracowników w trakcie delegacji. Warto też przeanalizować, czy w podobnych okolicznościach śmierć pracownika mogłaby uprawniać rodzinę zmarłego do świadczeń z tytułu ubezpieczenia wypadkowego na gruncie polskiego prawa. Krajowe przepisy oraz dotychczasowa linia orzecznicza sądów nie wykluczają bowiem, co do zasady, uznania takiego zdarzenia za wypadek przy pracy.
Część życia codziennego
W sprawie francuskiej incydent miał miejsce po godzinach pracy, a pracownik zmarł w pokoju innym niż wcześniej zarezerwowany. Z tego powodu pracodawca uważał, że nie powinien zostać pociągnięty do odpowiedzialności. Jego zdaniem śmierć nastąpiła, gdy pracownik świadomie przerwał podróż służbową z przyczyn podyktowanych interesem osobistym, niezależnym od zatrudnienia, poprzez współżycie z nieznajomą kobietą. Podnosił, że przyczyna śmierci nie była związana z pracą.
Mimo tych argumentów, sąd apelacyjny w Paryżu (wyrok z 17 maja 2019 r. nr 16/08787) uznał...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta