Akcyza tkwi w stanie marazmu
Po miotle personalnej w resorcie finansów pora na wielkie sprzątanie śmieci, które zostały w prawodawstwie podatkowym. Tego oczekują podatnicy – mówi prof. Witold Modzelewski. marcin piasecki
Na rozpoczynającym się właśnie posiedzeniu Senat będzie rozpatrywał projekt podwyżki stawek akcyzy na alkohol i wyroby tytoniowe. Pierwotnie konsultowano podwyżkę w wysokości 3 proc., później nagle okazało się, że ma wynieść 10 proc. Po co zatem były te konsultacje?
Praprzyczyną powstałego zamieszania jest trwający od ponad siedmiu lat marazm koncepcyjny i decyzyjny w akcyzie. Rządzący wcześniej liberałowie nie znali się na tym podatku, ich dwa pomysły – opodatkowanie wyrobów węglowych i suszu tytoniowego – nie są efektywne fiskalnie, a nawet szkodliwe. Od lat nie ma jakiejkolwiek pozytywnej wizji ewolucji tego podatku. W czasach „dobrej zmiany" niewiele zmieniło się na lepsze, a wzrost dochodów w podatku od towarów i usług lat 2017 i 2018 oddalił potrzebę podwyżek stawek akcyzy. Mijający rok – zgodnie z przewidywaniami – nie będzie już sukcesem fiskalnym: stąd większa, niż planowano podwyżka stawek akcyzy.
Czy podwyżka akcyzy może być bolesna dla tych bogatych przecież branż? W jaki sposób na nie wpłynie?
Mam nadzieję, że podwyżki te uzasadnione wyłącznie celem fiskalnym zainicjują debatę na temat tego zapomnianego przez polityków podatku, powstanie wizja jego pozytywnej ewolucji, a przede wszystkim usunie się wieloletnie zaniedbania, których efektem jest m.in. irracjonalna struktura wewnętrzna stawek tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta