Czy nasze sądy są sprawiedliwe
Potrzeba nam nie sporu, lecz dyskusji, bo oblicze świata zmieniają tylko konkretne działania.
Dyskusja o sądach dawno już wykroczyła poza ramy spokojnej i grzecznej, a im jest gorętsza, tym bardziej niemerytoryczna. Tak oddalamy się od znalezienia sposobu na poprawę sytuacji. Gorące dyskusje i wypowiedzi bardziej szkodzą, niż pomagają, nie tylko w tej sprawie.
Niepotrzebny jest nam spór, bo nie opinie i poglądy zmieniają oblicze świata, tylko konkretne działania. Wydawanie nowych poleceń i nakazów raczej nie stworzy nowych możliwości. A właśnie tego potrzeba naszym sądom, które z roku na rok mają coraz więcej spraw do załatwienia. Pora przyznać, że istniejący potencjał jest niewystarczający! W takiej sytuacji są tylko dwa wyjścia – zwiększamy w sądach liczbę sędziów, referendarzy, asystentów i urzędników (a także liczbę zajmowanych przez nich budynków i lokali oraz budżet) albo ograniczamy ilość spraw i upraszczamy postępowanie. W pierwszym przypadku może się okazać, że sądownictwo stanie się ważniejszą częścią gospodarki i budżetu, więc chyba nas na to nie stać i lepiej pomyśleć o drugim rozwiązaniu. Jeśli spojrzeć na działalność legislacyjną ustawodawcy, to jest to niechybnie głos wołającego na puszczy, i to od dawna (i przez ostatnie cztery lata, i przez poprzedzające je „osiem ostatnich lat"). W sytuacji przeciążenia sądów najczęściej słyszymy, że głównym problemem jest długotrwałość postępowania lub przeciągające się terminy. Inni...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta