Ziemia nie jest dostępna nie tylko dla inwestorów, ale i rolników
Pomysł, by wyłączyć grunty rolne w miastach spod ograniczeń w obrocie, był dobry. Warto do niego wrócić i zrealizować – uważa adwokat Maciej Obrębski.
Minęło pół roku od wprowadzenia zmian w obrocie gruntami rolnymi. Jak pan ocenia, jest lepiej?
Spadły bardzo ceny rynkowe ziemi. Dzisiejsze w porównaniu z tymi z 2015 r. są sporo niższe. Stało się tak dlatego, że obecnie jest duża podaż nieruchomości, głównie na terenie województw wielkopolskiego, lubuskiego oraz zachodniopomorskiego. Pokłosie nietrafionych inwestycji. Niektórzy nabywali duże areały, a potem okazywało się, że przerosło ich to ekonomicznie. I zaczęli sprzedawać. Nie bez znaczenia jest także to, że grunt może kupić tylko rolnik indywidualny. A chętnych wśród nich specjalnie nie ma zbyt wielu.
Ofert nieruchomości rolnych jest więc teraz wiele, tylko nie ma kto tego kupić. Rolników indywidualnych na to nie stać. Dodatkowo obrót ziemią utrudnia ograniczenie co do maksymalnej wielkości gospodarstwa...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta