Czas na dzwony i trąby
W niedzielę pierwszy konkurs Turnieju Czterech Skoczni. Wśród kandydatów do zwycięstwa znów jest Kamil Stoch, triumfator sprzed dwóch i trzech lat. krzysztof Rawa
Po 67 latach zmiennych losów turniej pozostaje wyjątkowy. Wciąż rozgrywany jest wedle sprawdzonej przez dekady konwencji. Zawsze w tych samych miastach, od lat z pojedynkami KO w pierwszej rundzie i w zatwierdzonej przez tradycję kolejności.
Trybuny w Obertstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen zapełnione są do ostatniego miejsca, niezmiennie atmosferę zawodów tworzą dźwięki dzwonków i trąb, głośne tłumy pod niemieckimi i austriackimi flagami oraz zapach piwa, grzanego wina, gotowanych parówek i smażonych kiełbasek.
Największą siłą turnieju jest jednak przyzwyczajenie kibiców, że od prawie 70 lat o tej porze roku czeka ich dobrze znany serial. Termin sprzyja – chwilę po świętach Bożego Narodzenia i w trakcie powitania nowego roku. Nastrój swobodnej zabawy pod skocznią i na ulicach miast goszczących imprezę wzmacnia dobra organizacja i ponadgraniczna współpraca Bawarii z Tyrolem. Turniej to świetna okazja, by przypomnieć atrakcje turystyczne regionów i promować nie tylko skoki, ale też choćby to, że w 2021 roku w Oberstdorfie odbędą się mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym.
Nastolatki piszczały
Pomnożone przez cztery sportowe i pozasportowe atrakcje turnieju robią więc swoje, nawet jeśli nie każdej zimy bohaterowie pochodzą z Niemiec lub Austrii, i nie zawsze ich skokom towarzyszą...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta